no i nadeszedł ten czas kiedy nie moge czegoś napisać w moich 2 innych blogach...
nawet nie wice jak tesknie za 1 klasą... gimnazjum... cały czas przypomina mi sie jak latałam w cieniutkiej bluzeczce na 20 minótówce do wierzowców zeby zapalić... pamietam też spotkania przy piwku i urodziny byłej kumpeli... kiedy byłam... hmm moze nie pijana ... ale prawie... pamietam tez jak sie upiłam w dzień przyjazdu z wakacji kidy starszych nieybło w domu... pamietam jak z chłopakami gadałam na lekcjach... jak z kumpela robiłyśmy zajebiste sciągi i wszystko nam dobrze szło...
i naprawde to tesknie za tym wszystkim... bo teraz czuje sie samotna i opuszczona przez wszystkich moich fałszywych przyjaciół...
dzisiaj na lekcji umawiali sie... miają sie spotkać i porozmawiac i wypić conieco... jeszcze w tamtym roku byłabym głuwna zaproszona... teraz jestem (dla nich) nikim...
choć z drugiej strony to wyszło mi to tylko na dobre...