Komentarze: 5
hmm co prawda humor od tegorz faktu mi sie nie poprawil ale dobrze ze pojawil sie kiedys taki czlowiek jak on...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
hmm co prawda humor od tegorz faktu mi sie nie poprawil ale dobrze ze pojawil sie kiedys taki czlowiek jak on...
Mamo piszę do Ciebie wiersz,
Może ostatni, na pewno pierwszy.
Jest głęboka, ciemna noc,
Siedzę w łóżku a obok śpi ona
I tak spokojnie oddycha.
Dobiega mnie jakaś muzyka,
Nie to tylko w mej głowie szum.
Siedzę i tonę i tonę we łzach,
Bo jest mi smutno, bo jestem sam.
Dławi mnie strach.
Samotność to taka straszna trwoga,
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz Mamo, wyobraziłem sobie, że
Że nie ma Boga, nie ma nie!
Spokojny jest tylko mój dom,
Gdzie Ty jesteś a mnie tam nie ma.
Gdzie nie wrócę już chyba, chyba nie.
Mamo bardzo Cię kocham, kocham Cię!
Myślałem, że Ty skrzywdziłaś mnie,
A to ja skrzywdziłem Ciebie.
Szkoda, że tak późno pojąłem to.
Tak późno to, to zrozumiałem.
Zrozumiałem to.
Samotność to taka straszna trwoga...
to dzwine ze choc jest wszstko dobrze nadal towarzyszy mi strach... i mysl ze tak naprawde wszstko sie pieprzy ale ja jestem taka glupia i tego nie dostrzebam...
tne sie, drape, placze, krzycze, szaleje...
chcilabym byc soba... ale juz zapomniam jaka wtedy bylam...
cala rozmowa przerowadzona jest z usmiechem na ustach mojej mamy i milym glosem [zero ironii]
- a ty co? ja zrobilam zupe a ty nie zjadlas... -mama
- eeeeeeee - ja
- no to co teraz zrobimy? -mama
i zaklada na rece rekawiczki ktore pierwotnie zostawaly uzywane do obierania ziemniakow...
- teraz nawet odciskow palcow nie bedze... - mama
dzis idac do szkoly przypomnila mi sie moja zasada... by niekogo nie polubic... by wszstkich trzymac na dystans, bo moga zranic... przedchwila uswiadomilam sobie jak bardzo zlamalm ta zasade...
jest mi tak przykro, znow placze... choc wracajac do domu niedopuszczalm do sibie takiej mysli ze cos tak bardzo moze mnie dzis tak bardzo zasmucic...
tak banalna sytuacja, mi wydaje sie nie do rozstrzygniecia... glubie sie, choc widze pare wyjsc z tego labiryntu zawsze wybieram bezczynnosc...
tresc notki usunieta...
II spotkanie na psychoterapii grupowej