Archiwum 12 stycznia 2005


sty 12 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

wiem ze to glupie... dodaje juz 3 notke dzis... ale jest mi tach cholernie smutno i zle... nie chce mi sie z nikim gadac, nie lubie pisac odrecznie wiec stukam w klawiesz... to chyba mnie troche uspokaja... reka boli i krwawii... placze sobie tka po cichu zeby nikt nie widzil... jednoczesnie mam ochote rozpierdolic caly pokoj i siedzec wciaz przy komputerze nie wykonujac zadnych ruchow... hmm mysle sobie ze chyba juz nie umiem uwalniac z siebie w jakis zdrowy sposob emocji... wszstkie klebia sie w srodku... puznij skora sie poddaje i zaczyna krwawic... i tak w kolko...

nie wiem czemu ale czasto drecza mnie dziwne mysli... czasto wydaj mi sie ze ejstem w obozie koncentracyjnym... i musze wybrac kto z naszej rodziny pujdzie do gazu a kto nie... kto aby uratowac nas wszstkoch wlozy reke do wrztku, a kto pozwoli zeby strzelic mu w glowe... czesto sie nad tym zastanawim... slysze jeki blagajacych o litosc ludzi... slysze jak krzycza z bolu jaki zadaj im ss-mani... czasem nie moge tego od siebie odgonic

gdy przechodze przez ulice i widze z dala nadjezdzajace samochody nie boje sie... gdy ktos z grzecznosci sie zatrzyma zeby mnie przepuscic boje sie zrobic krok... wydaje mi sie ze to nie ja kontroluje ta sytuacje... tylko kierowca... ktory z usmiechem nacisnie pedal gazu, przejedzie mnie i z podniecniem sfotografuje zwloki.. pojedze dalje jakby nic sie nie stalo... wtedy robi mi sie goraco... wszstko inne nie ma znacznia... po glowie chodza tylko dwa slowa... isc... czy nie isc... czasem nie przechodze i stoje jak tepak... gdy z kims ide czuje sie troche bezpieczniej... chociaz nie zawsze...

dwa ostrza

trzynascie pociagniec

czerwien

piekno 

reggae_alive : :
sty 12 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

strzasznie sie balam... nie bylo tak zle... dzis przyszly tylko 4 osoby w sumie w grupie jest nas 8... w sumie to mi sie tam straszliwi chcialo plakac... nawet wtedy kiedy slychalam jak inne dzewczyny cos mowily o sobie... ja nadal czuje sie beznadzijnie, dzis nie mowilam nic.. czasem costam sie odezwalm, ale w sumei nic istotnego... dobrze ze spotkania sa co tydzien...

chce mi sie cholernie plakac... odezwal sie znow ten sam strach... przed przyszloscia kolejnym odrzucaniem i zawiedzeniem sie na ludziach na ktorych polegam... hmm choc to wszstko jest strasznie dziwne bo w sumie zostalam juz chyba odrzucona przez wszstkich ktorych dotychczas pozanlam w szkole, w sumie to czuje sie strasznie nieswojo... to dziwne bo tkaich strach i lek towazysza mi czasto a za kazdym razem gdy sie ponownie nasila by z biegiem czasu stracic na mocy.. w sumei to za kazdym razem czuje sie jakbym czula cos innego choc to jest to samo... nie potrafie tego wytlumaczyc... w sumie to sie chyba ciesze ze juz nikt tu nie wchodzi i nic nie komentuje... tka jest hcyba lepiej... bo nie kazdy potrafi zrozumiec... w sumie to tez wcale nie jest takie proste... ale niektorzy nawet nie prubuja...

w sumie to znow czuje sie jak w jakiejs obcej przestrzeniw ktorej nie wiem co moge z soba zrobic...

ide sie tez troche pouzalac nad soba do pamietnika... a jka to nie pomoze... hmm no to zostala jeszcze inna metoda [poradzenia sobie z bolem...

chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj

reasymujac [czy reasumujac? kurwa...] JEST CHUJOWO... nie powiem chujnia z grzybnia bo to brzmi znacznie bardzij sniesznie niz smutno... a jest smutno...

kuuuuuurwa!

reggae_alive : :
sty 12 2005 lęk
Komentarze: 0

jakis czas temu gdy spuznilam sie do rossmana i jedyne co osignelam to to ze pan ochroniarz przepuscil mnie przez pierwsze wejscie po czym 2 mnie wywalil... w nocy snil mi sie sen ze chwile przed zamknieciem sklepu stoje w kolejce... i za loda place 10 zlotych zamiast 1 costam, niby tkai banal ale obudzilam sie i zaczelam plakac...  gdy wczoraj stalam w kolejce chwile przed zamknieciem sklepu czulam straszliwy lek... nieuzasadniony niczym, paralizujacy strach... przed tym ze cos sie wydarzy w sklepie... kurwa popadam w paranoje... poza tym ostnio strasznie czesto cos mi sie sni... sa to zwykle sny odnoszace sie do minionego dnia... takie moj maly katastrofizm...

poza tym to o 16.30 zaczyna sie pierwsze spotkanie psychoterapii grupowej,  straszliwie sie denerwuje...

ps. pani wychowawczyni sie nademna zlitowala i zamiast nieodpowiedzniego zachowania mam piprawne... moze wydawac sie to dziwne ale ciesze sie...

reggae_alive : :