Komentarze: 2
nienawidze ludzi ktorzy sie usmiechaja... patrza na mnie z usmiechnietym ryjem i mowia 'dobrze ci tak, ja jestem szczesliwa, lubiana, ladna i kochana, ty jestes dla nas zdeptanym robakiem'
tak przykro mi patrzec jak osoby kiedys dla mnie wazne odchodza i staja sie kolorowymi pokemonami
jest wiele rzeczy ktrych pragne, szkoda tylko ze jednoczesnie strasznie sie ich obawiam i mysle ze osiagniecie ich nie ma sensu
to dziwne ale samotnosc juz mi nie doskwiera... albo przynajmniej nie dopuszaczam do siebie tkaiej mysli...
kiedys bylam obserwatorem swoich poczynan, teraz jestem obserwatorem wszstkiego i niczego...
a moze do szczescia brakuj mi tylko umiejetnego walenia reka w sciane, tak alby zyly nie wychodzily i nie zastawialy dloni...