Komentarze: 5
no i juz niestety [??] po koncercie kultu... myslalam ze bedze zajebiscie ale nie bylo... [przynjamnij w porownaiu z ich 4 wczesnijszymi koncertami na kotrych bylam] okazalo sie ze niepotrafie jednak dzialc w grupie w ktorej wiekszosc ma zawsze "racje"... i naprawde nie podobalo mni sie... kult gral srednio... grupa na poczatku mila jak zwykle [na ostanich koncertach no i rok temu na pazdziernikowej tez tka bylo] jakos klopot z saksofonem Kazika... potem on sam sie myli bo "zle wszedl" czy jakos tka... wogule to brak bylo kontaktu miedzy "gwiazdami" a publicznoscia... rok temu kazik miedzy piosenkami zawsze mowil cos z entuzjazmem... tym razem tego nie bylo... zero komentarzy, zero kontaktu z publicznoscia... ponadto w repertuarze zabraklo sowietow, rzadu oficjalnego, domu wschodzacego slonca, niejednego, kasty pianistow i totalnej stablilizacji ktora zawsze wykonywal Gruda... koncert byl krutszy o pol godziny [ale to nie jest moj glowny zarzut] ... uwazma ze zostal tak poprstu "odbebniony" jak kazda lekcja fizyki w klasie 3e...
jest to dalej jeden z mojich ulubionych zespolow... ale naprawde... bardzo sie na nich zawiodlam... i niewiem czy za rok bede dalej sklonna wydac 32 zlote [albo jeszcze wiecej bo raczej tak tendencje maja ich ceny biletow] na koncert...