two different day's
Komentarze: 2
wczorjaszy dzięń był poprostu okropny... znowu palałam z 4 godziny... czułam w sobie nagromadzoną energie ... boje się ze ona kiedyś sie uwolni i stanie sie coś złego... a jak naraze tylko waliłam piescia w szpanie, szarpałam sie za włosy... sprawijac sobie ból... pomyśłam tez o tym dlaczego nie spedzam wogóle czasu na dworze... tylko siedze sama w pokoju przy komputrze... odpowedź jest prosta... poprsotu nie mam z kim wyjśc na dówr... nie mam z kim pogadac... pośmiać sie i komu sie wyżalić... wiecie co.. dopiero teraz zaczęłma pisac o swojej samotności... choć dalej sie jej wstydze... moze dlatego ze tkaie osoby jak ja sa postrzegane za moło atrakcyjne w grupie towarzyskiej i włsnie tego sie wstydza... nie wim jak miłabym wam to wytłumaczyc... to siedzi gdzęs głeboko we mnie... niepotrafie tego opisac...
a poza tym niżej wymieniony gościu... chyb ama racje że przydałby mi sie chłopak... eh... niestety... poprostu nikt mi sie nie podoba... wiec to cłakiem odpada... he... może dlatego ze nie ma w moim poblużu fajnych chłopców :] albo aj jestem taka wybredna...
dzień dzis minął całkiem przyjemnie... hmmm mija :) tylko ze jest jedna myśl ktora mnie troche przesladuje... chyba mój nalepszy kumpe z kalsy sie we mnie zabujał... dzis jak zwykle nieomieszkał mnie wysciskać w szkole i powiedzec ze jestem "atrakcyjną dziewczyną" ... kiedyś powiedzał mi ze jestem dla niego tylko dobrą kumpalą... i odparłam ze sie z tego ciesze... tylko ze to była jakismiesiac temu... a teraz zachowuje się dość dziwnie... pieprzy jakeś wiersze... i sie do mnie ciagle podwala... szelkimi sposobam próbuje zacignac mnie na jakikolwiek koncert... nie ja tego chyba nie wytrzymam... choć dlaej mam nadzieje ze nietylko dla mnie jest tkai "miły"... no cóż...
Dodaj komentarz