poniedzilkowy zapierdol
Komentarze: 1
wstałam o 5.00, prasowanie, ubieranie, mycie malowanie i takie tam... o 6.30 bylam na przystanku
do domku wrocilam o 15 i stwierdzam ze czas mojej edukacji jest wprostproporcjonalny do ilosci energii ... niestety juz kolo 16 spalam... obudzilam sie o 7 i jak sie dowiedzilam ktora jest godzina no to zerwalam sie z luzka i z przerazeniem mowilam 'spuznie sie do szkoly!!!' eeeh...
czuje ze moj organizm doznaje szoku od tkaiej ilosci nauki :D no i zaczynam kochac sprzatanie, bo gdy pojawia sie perspektywa odlozenia nauki na puzniej to bardzo szybko lape sie za inne zajecie :)
no nic.. a tera sie musze wziasc za czytanie krola edypa ktrego mam na jutro zadanego :/ buu... mam 2 godziny na 100 stron [opracowanie tez trzeba przecztac :P] - damy rade :)
Dodaj komentarz