sie 02 2005

bulimia?


Komentarze: 11

nagly impuls... JESC! ide do lodowki, ciasto, banany, kawa, czekolada, ser zolty, brzoskwinie, jablka, kefir... czuje takie obrzydzenie... obrzydzenie do samej siebie.... siedze i jem... nie... rzre... tego ejdzeniem nie da sie nazwac... w tej chwili odchodzi ta sila i poczucie wyzszosci ktre towazyszy mi zawsze gdy patrze jak inni jedza... wtedy brzydze sie nimi... teraz brzydze sie soba... nie potrafie tego zrozumiec co sie dizeje... chiagle chce sie jesc... jogurt, kolejna czekolada, banany....  dobrze popite woda...

potem tylko szybki marsz do kibla... wisze nad nim jakes pol godziny... gdy cialo odmawia posluszenstwa, oczy sa tak zalzawione ze juz nic nie widze, twarz i ubranie cale brudne i smierdzace od rzygow a z nosa ciknacy katar... staram sie przestac... ale nie... moze ejszcze cos zostalo... 'jak moglas tyle zjesc!?'... znow pare minut z dwoma palcami w gardle... kolejny rzyg w kiblu... w gardle tak cholerny bol ktorego nie moge juz zniesc...

wstaje... spuszczam wode... ide sie umyc... tylko raz spojzalam w lustro... teraz juz nie mam odwagi... myje zeby, twarz zmieniam ubranie... uderza mnie cholerny smrod jaki wydobywa sie z lazinki.... wlaczam wentylator... klade sie spac z cholernie spuchnietym i bolacym gardlem.... nie mam juz na nic sił...

reggae_alive : :
05 sierpnia 2005, 20:27
A ja cie doskonale rozumiem... był czas kiedy stałam na pograniczu zdrowia i smierci.. zdrowia i anoreksji... jadłam...jadłam... potem nie jadłam.. na szczescie wymiotwałam tlyko kilka razy, raczej bralam tabletki... nie chce do tego wracac... ale sama wiesz...ze jak sie zacznei to nie jest takie proste.. ale wiem ze dam rade, ze juz tak nisko nei upadne... ty tez z tego wyjdziesz...zobaczys... trzymam kciuki..
czarna-róża
03 sierpnia 2005, 00:24
nie będę ci truła, że tak nie wolno, że to głupie itd. Sama o tym doskonale wiesz. i tak jak InnaM radzę ci, byś poszukała pomocy. To się da wyleczyć, jest to choroba umysłu, chyba jedna z najgorszych do wyleczenia, ale wierzę w ciebie, dasz radę. 3maj się =*
Była_masochistka...
02 sierpnia 2005, 22:15
Smutno...
02 sierpnia 2005, 21:40
ja kiedys sie cieszylam ze nie moge zwymiotowac... teraz tez bym juz to wolala... naprawde... prosze uwierz mi...
empatia
02 sierpnia 2005, 21:37
Wiesz. Ja to kurde nie potrafie saie zmusić do rzygania, a samo nic wyjść nie chce.
02 sierpnia 2005, 19:35
no niestety wiem co sie dzije... wiem co sie dzije z calym ukladem pokarmowym... no i nie byl to jednorazowy wybryk bo rzyglam mniejwiecej z 40 razy :/
eh... ciesze sie ze mnie choc troszke rozumiecie
02 sierpnia 2005, 17:43
eh to jest chroba..to nie może byc tak zostawione..zgadzam się z InnąM..
02 sierpnia 2005, 17:03
a ja tam zazdroszcze ludziom ktorzy mogą sobie jesc i jeść i jeść! :) w zyciu nawet nie przyszlo mi do glowy zeby popatrzec na taka osobe z gory. Jak ktoś lubi, to niech je. Ja sama nie naleze do osob szczuplych, ale jakos nie przeszkadza mi za bardzo moja waga :) W sumie probowalam sie odchudzac, ale mi nie wyszlo i stwierdzilam, ze po co sie meczyc?!
Jeśli o Ciebie chodzi, to rzeczywiscie masz problem. I to niezły. Chyba że (tak jak Madzia powiedziala) to jednorazowy wybryk :) OBY! Myślę, że jak poszukasz trochę informacji [koniecznie z obrazkami] i zobaczysz co się dzieje np. z zębami takiej osoby, moze jakos Cie to obrzydzi i troche pmoże? :) Trzymaj się ;)
fuckthesystem
02 sierpnia 2005, 16:20
Ja też coś takiego mam, tylko nie w takim stopniu. Nie mam odwagi włożyć sobie tych dwóch palców...moze to i dobrze, ale przez to jeszcze bardziej się nienawidzę w takich momentach. Głupio sie przyznac, ale też, kiedy się odchudzam patrzę z góry na tych, którzy jedzą...to nie jest śmieszne, to żałosne:(
02 sierpnia 2005, 11:51
o kurwa ale sie usmiałem... przy ten notce, ale to hyh nie jest smieszne... szkoda mi ciebie :( pozdro i sie 3maj
02 sierpnia 2005, 11:46
Nie powiem nic odkrywczego, ale to poważna choroba i potrzebujesz kogoś, kto pomoże Ci się z niej wyleczyć. Chyba, że to jednorazowy wybryk. W takim przypadku pilnuj się, żeby nigdy więcej tego nie robić.

Dodaj komentarz