kwi 26 2005

co dalej?


Komentarze: 5

12:32:37 she_afraid (bleach_1989@tlen.pl)
hmm powiem ci ze ja z sukcesow sie nie ciesze i o nich szybko zapominam... za to kazde niepowodzenia sa gleboko wyryte...
12:33:10 Pani X
i nic ci nie sprawia przyjemnosci?
12:33:24 she_afraid (bleach_1989@tlen.pl)
kurcze,.. ale sie teraz glupio czuje.. bo chcilam cie jakos pociieszyc, a teraz sie czuje winna ze cie jeszcze bardzij doluje
12:33:51
nie ja sie nie doluje
12:33:57
poprostu zmieniam plan
12:34:58 she_afraid (bleach_1989@tlen.pl)
wiesz.. to jak z odchudzaniem.. gdy chudniesz czasem sie usmeichniesz i myslisz sobie 'jestem lepsza' [nie od innych.. jakoby od samej siebie.. siebie wczesnijszej] ale tka naprawde wcale sie sprawia mi to wielkiej przyjemnosci.. ale gdy przytyje chcoc troche czuje sie winna, obrzydliwa, brzytka, glupia, niepotrzebna... to jakby umierala
12:36:46
ja nie wiem kiedy sobie wycielas funkcje radosci
12:36:46 she_afraid (bleach_1989@tlen.pl)
moze tego po mnie nie widac.. ale gdy jest cos do ukrycia przed innymi co znajduje sie wenatrz trzeba sie usmichanac i to ukrywac jak najlepiej sie da...
12:36:55
i nie jestes gruba moze telewizji nie ogladaj
12:37:06 she_afraid (bleach_1989@tlen.pl)
nie ogladam telewizji
12:38:12
io slusznie
12:38:18 she_afraid (bleach_1989@tlen.pl)
wiemze nei jestem gruba... ale to tkai moj sposob zeby sie choc przez chwile poczuc lepiej... nieporownuje sie z innymi i to nie zadna moda z tym odchudzaniem... tka czuje sie czasem kims lepszym... a gdy skonfrontuje to z codzinnymi porazkami to jest to bardzo wiele dla mnie
12:38:23
kurcze nie wiem moze chora ambicja
12:39:21 she_afraid (bleach_1989@tlen.pl)
nie, msye ze to cos co odciaga mnie czasem od smutku i ciaglych wyrzutow sumienia
12:40:12 she_afraid (bleach_1989@tlen.pl)
i powem ci ze takei dni ja te bardzo mi sie podobaja.. bo ma sie tyle na glpwie rzecyz do zrobienia ze moazn zapomniec, odlozyc to na jakas niepotrzebna polke i udawac ze tego nie ma

 

wlasnie przez okno polecila cal bita smietana z czekolada ktra przyniosla mi mama... wyrzucam wszstko co sie da... chocby najmniejszy kawalek chleba, wyrzucilam nawet czekolade... waze tyle ile 10 dni temu sobie okreslilam... euforia z tego powodu dawno juz minela... teraz pozostaje jedynie cigly strach ze przytyje...

egzamin mysle ze napisalam dobrze... ale tez sie boje.. boje sie ze sie strasnzie zaskocze i za 2 tygodnie dowiem ze z humana mam z 38 punktow... kurwa.. strasnzie bym sie zawiodla... narazie mysle ze mam to co chcilam - waze tyle ile sobie ustalilam, i myse ze napisalam dobrze....

jestem na gorze... teraz moge tylko spasc

reggae_alive : :
Dziadek
27 kwietnia 2005, 08:17
Dżizas ,przecież klka kg to nie powód do rozpaczy!
Musisz zaakceptować siebie taka jaką jesteś
RA ->death_world_
26 kwietnia 2005, 21:12
hmmm wiem z emilas cos dobreg na mysli.. ale ten bieg w gore to rownomierne staczasnie sie
freak_like_me
26 kwietnia 2005, 20:50
moze warto zmienic sposob patrzenia na siebie...
mru-mru
26 kwietnia 2005, 20:46
myślimy podobnie.. nawet nie wiedziałam, że tak bardzo.
26 kwietnia 2005, 20:31
a ja zyczę Ci abyś coraz bardziej się pięła do góry:)

Dodaj komentarz